czwartek, 19 czerwca 2014

Pamukkale - cud natury.

Dziś kolejne miejsce w Turcji, które polecam odwiedzić przy okazji pobytu w tym kraju i wiem, że ktoś może zapytać: "dlaczego akurat Turcja?".
Wyjaśniam w tym miejscu, że spowodowane to jest urlopem niedawno tam spędzonym, o czym pisałem na swoim drugim blogu. Muszę powiedzieć, że państwo tureckie urzekło mnie swym pięknem jak i swoimi obywatelami, którzy są niezwykle mili i uprzejmi dla obcokrajowców.
Ale wracam do polecanego miejsca, które nosi miejsce Pamukkale, co w tłumaczeniu na język polski brzmi Bawełniany Zamek (pamuk=bawełna, kale=zamek). Tak też to wygląda z daleka przypominając górę usypaną z waty lub bawełny.
 
 
 
 
 
 Widok jest zadziwiajacy i niepowtarzalny.
 
Pamukkale to tarasy wapienne na zboczu góry Cökelez położonej około 18 kilometrów od miasta Denizil. Zostały one utworzone przez wypływającą z gorących żródeł, bogatą w związki wapnia i dwutlenek wegla wodę. Z wody tej ochładzanej na powierzchni wytrąca się węglan wapnia, którego osady układają się w nacieki na zboczu góry. W ten sposób z uwagi na nierówność terenu powstają w formie tarasów, zwanych w czasach rzymskich trawertynami, progi, półkoliste i eliptyczne baseny wody termalnej. Baseny te oddzielone są od siebie czymś, co można nazwac zaporami, po których woda spływa w dół tworząc kolejne. Proces ten trwa według badaczy mniej więcej od około 14 tysięcy lat !!!
 
 
 
 
 
Tarasy czyli trawertyny urzekające swym pięknem.
 
W górnej cześci zbocza zostały w pewny okresie pobudowane hotele, które wykorzystywały wypływajacą wodę do napełniania własnych basenów. Takie postepowanie przyczyniło się do wysychania źródeł wody termalnej i stopniowej degradacji środowiska. Przyczyniło się to do tego, że władze tureckie objęły ten teren ochroną prawną tworząc Park Narodowy. Nakazały one zamknąć wszystkie hotele, a następnie rozebrać je pozostawiając ten teren niezabudowanym. UNESCO objęło Pamukkale swoim patronatem i wpisało je na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego Ludzkości.
W roku 1997 tarasy zostały zamknięte dla turystów, którzy mogą poruszać się jedynie wzdłuż sztucznie stworzonego kanału z wodą napełniającą również sztuczne baseny. Zarówno kanał jak i betonowe zapory pokryte są już dokładnie osadem wapiennym, co spowodowane jest bardzo wysoką zawartością wapnia w spływajacej wodzie.


 
 
Kanał i utworzone wzdłuż niego baseny z wodą wapienną.
 
Przepływ wody cały czas jest regulowany przez pracowników parku i równomiernie zasila naturalne i sztuczne baseny. Na naturalne tarasy obowiązuje zakaz wejścia, ale na tych sztucznych można poleżeć sobie w ciepłej wodzie wapiennej posiadajacej właściwości lecznicze. Z uwagi na ochronę środowiska wejście dozwolone jest dopiero po zdjęciu obuwia. Warto poświęcić trochę czasu i skorzystać z tych dobroczynnych kąpieli, lub jedynie pospacerować wzdłuż bajecznie wyglądających, pokrytych białym osadem zboczy.
 


 
My niestety jedynie spacerowaliśmy po tarasach.
 
Niedaleko od wapiennych tarasów znajduje się antyczny basen zwany basenem Kleopatry. Legenda głosi, że ta ostatnia hellenistyczna królowa Egiptu regularnie przyjeżdżała tutaj zażywać kapieli. Widać, że zdrowotne właściwości wody w Pamukkalach znane były już w starożytności. W dzisiejszych czasach udowodniono, że kapiele w tej wodzie korzystnie wpływają na stan zdrowia przynosząc ulgę, szczególnie ludziom cierpiącym na reumatyzm. Podobno woda ta ma również właściwości odmładzjące i to chyba było powodem częstych odwiedzin tego miejsca przez Kleopatrę. Ciekawostką jest to, że na dnie basenu zatopione są fragmenty ruin starożytnego miasta. Zażywając kapieli można natknąć się na antyczne kolumny i fragmenty łuków.  
 
 
 
Basen Kleopatry.
 
Teren obok wapiennych tarasów to pozostałości po starożytnym mieście Hierapolis, które zostało założone prawdopodobnie na początku II wieku p.n.e. Jego kresem było trzęsienie ziemi, które nawiedziło te tereny w roku 1354. Miasto uległo wtedy całkowitemu zniszczeniu, a jego mieszkańcy opuścili je na zawsze. Badania archeologiczne prowadzone są w Hierapolis od 1887 roku, a w 1988 ruiny zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego Ludzkości UNESCO. Od 1957 roku badania prowadzą włoscy archeolodzy, którzy w 1973 zapoczatkowali odbudowe miasta. Do dziś odkryto liczne fragmenty tego miasta w postaci fundamentów i kolumn. Najlepiej zachowaną (spośród wielu) budowlą pozostałą po katastrofie jest Teatr Rzymski mogący pomiescić około 10 tysięcy widzów.
 


 
Hierapolis - teatr
 
Liczne antyczne kolumny i Teatr Rzymski.
 
Naprawdę warto w czasie pobytu w Turcji pokusić się na wycieczkę do Pamukkali i obejrzeć to urocze miejsce na własne oczy. Nawet najlepsze zdjecia czy też filmy wideo nie oddają uroku wapiennych tarasów. Wiele biur podróży w tureckich miastach organizuje jedno- lub dwudniowe wypady do Pamukkali w cenie około 30-50 euro od osoby. W czasie naszego urlopu wybraliśmy się na jeden dzień do tego zakątka Turcji i już wiemy, że to jest zbyt mało czasu, aby wszystko obejrzeć. Droga zajęła nam 8 godzin w obie strony i na same tarasy zostało nam jedynie 4 godziny !
Muszę w tym miejscu poradzić wszystkim, żeby zamiast uparcie oferowanej przez przewodników kapieli w basenie Kleopatry lepiej wykorzystać czas na leżenie w wodzie na tarasach. Przyniesie to każdemu więcej korzyści zdrowotnych i kosmetycznych. Niestety...my daliśmy się nabrać naszej przewodniczce i straciliśmy tylko 20 euro płacąc za taplanie się w zagraconym starymi kamieniami basenie.
Mimo wszystko z czystym sumieniem mogę polecić każdemu przebywającemu w Turcji to przepiękne miejsce z fascynującym cudem natury.
 
 
***Nie wszystkie zdjęcia są moją własnością, lecz zostały pobrane z internetu.

 

niedziela, 15 czerwca 2014

Moszna - perła opolszczyzny


Chciałbym dziś przedstawić kolejne miejsce godne odwiedzenia znajdujące się tym razem w Polsce. Mam na myśli niewielką wieś położoną w województwie opolskim o nazwie Moszna, która położona jest przy drodze łączącej Krapkowice i Prudnik.
Jak napisałem jest to wieś, ale warto tam zawitać ze względu na przepiękny zamek, który jak podejrzewam zachwyci wszystkich odwiedzających go. Budowla ta bardzo często nazywana jest "perłą opolszczyzny" i według mnie w pełni zasługuje na to miano. Wygląd zewnętrzny zamku jest wprost niesamowity, a 99 wież i wieżyczek nadaje mu bajkowy charakter.
 
Moszna Zamek - zdjęcie archiwalne
Zamek na starej fotografii
 
i wygląd dzisiejszy.
 
Pomysłodawcą i budowniczym zamku był Franz Hubert, syn właściciela Mosznej, Huberta von Tiele-Winckler. Historia miejscowości jest dość długa i ciekawa oraz wiąże się z nią legenda jakoby w średniowieczu należała do Zakonu Templariuszy. Co jakiś czas Moszna przechodziła z rąk do rąk, aby w roku 1866 trafić w ręce rodziny Tiele-Winckler.  
Środkowa część dzisiejszego zamku pochodzi z XVIII wieku i stanowi pozostałość po pałacu, który spłonął w 1896 roku. To właśnie do tej części Franz Hubert dobudował pozostałą część i dziś możemy oglądać zamek w przepięknej formie. W zamku znajduje się tyle pomieszczeń ile jest dni w roku, czyli 365, z których część jest odrestaurowana i udostępniona dla zwiedzających.
 
Kominek w holu głównym zamku.

Jadalnia, a obecnie sala restauracyjna.
 
zamek moszna
Piękne schody z drewnianymi balustradami.
 
Zamek otacza około stuhektarowy park krajobrazowy łączący się bezpośrednio z pobliskimi łąkami, polami i lasami. Główna oś parku ma geometryczny charakter i w postaci alei czerwonych dębów oraz alei kasztanowców, począwszy od bramy z gladiatorami prowadzi do zamku. Dalej, od basenu z fontannami biegnie aleja lipowa z dwoma symetrycznymi kanałami wodnymi, a na jej końcu znajduje się pomnik Huberta von Tiele-Winckler. W dalszej części położona jest nekropolia byłych właścicieli Mosznej i członków rodziny Tlele-Winckler.
 
zamek moszna
Basen z fontannami.
 
 park moszna 
Pomnik Huberta von Tiele - Winckler.
 
park moszna
Groby właścicieli Mosznej i rodziny Tiele - Winckler.
 
Po obydwóch stronach kanałów rosną przepiękne azalie i rododendrony, które w okresie kwitnienia urzekają różnorodnością barw. Każdego roku na wiosnę organizowane jest Święto Kwitnącej Azalii przyciągające całe rzesze turystów nie tylko z opolszczyzny, ale również z całego kraju i z zagranicy.
 
 azalie - zamek moszna azalie - zamek moszna
 
 
azalie - zamek moszna park moszna
Kwitnące azalie i rododendrony.
 
Pięknymi alejkami parkowymi można spacerować cały dzień podziwiając różnorodność roślin, drzew i krzewów.
 
park moszna
 
park moszna park moszna
Parkowe aleje z licznymi mostkami nad kanałami wodnymi.
 
 W roku 1948 z części posiadłości utworzono Państwową Stadninę Koni, która jest obecnie własnością prywatną. Mimo tego, że na dzień dzisiejszy jest troszkę zaniedbana to jednak warto ją także odwiedzić.
 
  zamek moszna - stadnina koni
zamek moszna - stadnina koni zamek moszna - hipodrom
Stadnina koni w Mosznej.
 

Od roku 1972 w zamku swoją siedzibę miało Centrum Terapii Nerwic, które ze względu niespełniania obowiązujących standardów zostało wiosną 2013 roku przeniesione do nowego budynku. Znajduje się on kilkaset metrów dalej.
 
 centrum terapii nerwic - moszna
Nowa siedziba Centrum Terapii Nerwic.
 
Jak już wcześniej wspomniałem pomieszczenia zamkowe można zwiedzać - zarówno idywidualnie jak i w zorganizowanych grupach. Niestety osoby chcące zwiedzić zamek są zobowiązane także do wykupienia biletów wstępu na teren pałacowo-parkowy, który upoważnia do spacerów po parku i wejścia do holu głównego zamku.  
Według mnie ceny biletów nie są wygórowane i wynoszą:
 

Wstęp na teren pałacowo-parkowy

Osoby indywidualne
Bilet normalny
6,00 zł
Bilet ulgowy
4,00 zł
Bilet rodzinny (rodzice + dzieci uczące się)
15,00 zł
Grupy zorganizowane / od 15 osób (płatność przez jedną osobę)
Bilet normalny
5,00 zł
Bilet ulgowy
3,00 zł
 

Zwiedzanie Zamku z przewodnikiem

Osoby indywidualne
Bilet normalny
10,00 zł
Bilet ulgowy
7,00 zł
Bilet rodzinny (rodzice + dzieci uczące się)
25,00 zł
Grupy zorganizowane / od 15 osób (płatność przez jedną osobę)
Bilet normalny
9,00 zł
Bilet ulgowy
6,00 zł
Myślę, że opis zamku w Mosznej i otaczającego go parku zachęci wielu do odwiedzenia tego miejsca. Naprawdę warto tam być i zobaczyć to wszystko na własne oczy, a najlepszym okresem na wycieczkę jest wiosna, gdy zakwitają azalie i rododendrony. Na koniec zamieszczam różne ujęcia fotograficzne tej "perły opolszczyzny" życząc wszystkim udanej eskapady do Mosznej.




 
 
*** Nie wszystkie zdjęcia są moją własnością, lecz zostały pobrane z internetu.
 



wtorek, 3 czerwca 2014

Cochem nad Mozelą.

Kolejnym miejscem, które chciałbym przedstawić i polecić odwiedzającym moje blogi jest niewielkie niemieckie miasteczko Cochem. Położone ono jest w dolinie rzeki Mozeli w Nadrenii-Palatynacie i jest siedzibą władz powiatowych i gminnych. Nad miasteczkiem wznosi się wspaniały zamek, nie tak sławny jak wiele innych w Europie, ale robiący ogromne wrażenia.


Zamek Reichsburg wznosi się na porośniętym winoroślą stumetrowym wzgórzu górując nad całą okolicą i wabiąc turystów, którzy bardzo chętnie i licznie  tu przybywają. Widok z zamkowego wzgórza może niektórych przyprawić o zawrót głowy.





 Zamek ma w swej historii polski akcent za sprawą Rychezy, najstarszej córki hrabiego Ezzo (któremu budowla ta zawdzięcza powstanie), siostrzenicy cesarza Ottona III i żony króla Polski Mieszka II. Otóż w roku 1051 podarowała ona warownię w Cochem swojemu siostrzeńcowi. Twierdza w dzisiejszym kształcie nie jest jednak tą średniowieczną, gdyż tamta uległa całkowitemu zniszczeniu. Odbudował ją ze wszystkimi szczegółami nowy właściciel, bogaty przemysłowiec Louis Ravene w roku 1868. Rodzinie Revene Reichsburg Cochem zawdzięcza bogatą kolekcję mebli renesansowych i barokowych. Dziś zamek jest własnością mieszkańców Cochem, którzy dbają o niego i udostępniają zwiedzającym zarabiając w ten sposób pieniądze na utrzymanie budowli i inne potrzeby miasteczka. Wstęp na zamek kosztuje 5 euro dla dorosłych i 3 euro dla dzieci w wieku 6-17 lat.
Bedąc w Cochem należy zajrzeć na rynek otoczony domami z muru pruskiego, gdzie znajduje się XVIII-wieczna fontanna. Warto też pospacerować bardzo urokliwymi, wąskimi uliczkami zabudowanymi przepięknymi kamienicami, w których dziś umiejscowione są małe sklepiki. W wielu z nich można nabyć pyszne wina produkowane w okolicznych winnicach.








Warto również pospacerować po pięknej promenadzie wzdłuż Mozeli, siąść w jednej z licznych kafejek, wypić lampkę (albo dwie) wspaniałego rieslinga i popatrzeć na porośnięte winoroślami okoliczne wzgórza i zamek.
Można też pokusić się na pieszą wędrówkę lub skorzystać z kolejki linowej by dostać się na jedno z okolicznych wzgórz skąd rozciąga się wspaniała panorama okolicy. Na górze można wypić kawę, zjeść jakieś ciasto i po chwilowym odpoczynku udać się do pobliskiego centrum rozrywki.




Chcąc odpocząć sobie od wielkomiejskiego gwaru warto załatwić sobie w Cochem noclegi, których koszt zaczyna się od 25 euro za noc dla jednej osoby. Pokoiki w niewielkich pensjonatach są bardo przytulne i czyste, a w wielu z nich, prowadzonych przez właścicieli winnic, organizowane są wieczory z degustacją regionalnych potraw i win różnego asortymentu. My spędziliśmy w Cochem cztery wspaniałe dni i bardzo serdecznie polecam wszystkim tę małą, ale jakże uroczą miejscowość.